Reklama

ODSŁONIĘCIE POMNIKA "POKRZYWY"

W piątek, 8 listopada 2024 r. o godz. 14:00 na "Działce pod Sosnami" przy Urzędzie Gminy Izabelin odbyła się uroczystość patriotyczno-religijna upamiętniająca Helenę Schneider (Sznajder) "Pokrzywę" - łączniczkę VIII Rejonu Obwodu „Obroża” Armii Krajowej, która w bestialski sposób została zamordowana przez niemieckich oprawców w zaborowskiej katowni w 1943 r.

Wśród wielu znamienitych gości szczebla wojewódzkiego, powiatowego i gminnego, licznie zebranych mieszkańców, wielu delegacji, w tym środowisk kombatanckich oraz pocztów sztandarowych i zespołu Wokaliza, nie sposób nie wymienić Sylwii Knopp - krewnej "Pokrzywy", która przybyła na dzisiejszą uroczystość.

Postać Heleny Sznajder ps. „Pokrzywa”- łączniczki VIII Rejonu Obwodu „Obroża” Armii Krajowej na podstawie środowiska Środowisko "Grupa Kampinos" ŚZŻAK: Helena Sznajder (Shneider) została aresztowana 11 listopada 1943 roku w wyniku zdrady i zamordowana przez niemieckich żandarmów zaborowskiej komórki Gestapo. Jej niezłomna postawa ocaliła życie wielu członków konspiracji i ich rodziny. Helena Sznajder przybyła do Izabelina z wielkopolski, wraz z bratem Franciszkiem i matką Jadwigą. Jako polscy patrioci nie chcieli oni podpisać volkslisty, dlatego musieli opuścić rodzinny dom i zostali wysiedleni na tereny Generalnego Gubernatorstwa. Los rzucił ich tu, do Izabelina gdzie zamieszkali w domu Zofii Raciborskiej przy ulicy Leśnej. Brat Heleny Franciszek zaangażował się w organizację konspiracji na tych ternach, wkrótce został dowódcą plutonu. W domu, w którym mieszkali, wielu członków konspiracji VIII rejonu składało żołnierską przysięgę, a na terenie posesji znajdował się magazyn broni. Helena została łączniczką i przyjęła pseudonim "Pokrzywa". Niestety w szeregach partyzantów pojawili się zdrajcy. 11 listopada 1943 roku żandarmi z Zaborowa pojawili się w Izabelinie, rozpoczęła się fala aresztowań. Zdrajca Antoni Zych doprowadził Niemców do domu, w którym mieszkali Sznajdrowie. Szukali oni Franciszka, "Dęba II". Plutonowego w domu nie było, zamiast niego zaborowscy oprawcy zastali jego matkę Jadwigę Sznajder oraz gospodynię Zofię Raciborską. W wyniku rewizji znaleziono ukrytą broń, sytuacja kobiet stała się dramatyczna... Mimo ciężkiego pobicia nie zdradziły niczego, zostały zamknięte w domu i spalone żywcem. Na nieszczęście w tym samym czasie Helena Sznajder wracała do domu. Została na miejscu pobita do nieprzytomności i zabrana przez Niemców do Zaborowa. Sytuacja stała się bardzo poważna, bo Helena znała wszystkie kontakty i gdyby sypnęła, rejon znalazłby się w rozsypce. Jednak ta dzielna kobieta nie powiedziała ani słowa, mimo że męczyli ją bardziej od innych. Niemcy bili ją tak długo, aż przetrącili jej kręgosłup... Pośmiertnie została odznaczona Krzyżem Walecznych.

Dziś czas zatarł już wiele śladów, bardzo niewiele wiemy o tej dziewczynie. Józef Krzyczkowski "Szymon" dowódca VIII rejonu tak o niej pisał: "Było to jeszcze młode dziewczę, ale niezmiernie poważne i małomówne. Oszczędnie używała słów, zdawała sprawę krótkimi zdaniami. Czy mówiła o rzeczach radosnych, czy też najbardziej dramatycznych lub tragicznych, twarz miał jednakowo spokojną. Był to człowiek niezmiernie skupiony. Wyrazy "służba", "sprawa", "idea" nabierały dla niej znaczenia świętego, a mimo to nie dostrzegało się w jej zachowaniu ani źdźbła afektacji. Długo ją torturowano, jednak milczała, nie płakała, nie krzyczała, a gdy ból natężał się ponad zdolność wytrzymania, zaledwie pomrukiwała. Po wielu dniach bicia żandarmi przetrącili jej krzyż - wtedy odjęło jej mowę, nie potrzebowała już baczyć by nie wydać głosu. Milczała już do śmierci. Była wzorem wierności przysiędze, wzorem łączniczki!".

Mimo tak wspaniałej postawy i niewątpliwych zasług dla konspiracji Helena Sznajder nie była dotychczas nigdzie upamiętniona. Nie miała nawet swojego grobu. Jej doczesne szczątki prawdopodobnie spoczywają na cmentarzu w Wiktorowie, gdzie grzebano ofiary zaborowskiego Gestapo w bezimiennych mogiłach.

Ta wspaniała dziewczyna o czystym sercu i niezłomnej postawie dzięki dzisiejszej uroczystości nie zniknie w mrokach historii. Dzięki wielu osobom znalazła swoje miejsce na "Działce pod Sosnami" przy Urzędzie Gminy Izabelin, gdzie odbyła się piątkowa uroczystość patriotyczno-religijna.

Projekt pomnika na podstawie jedynego zdjęcia "Pokrzywy" wykonał rzeźbiarz Paweł Pietrusiński. Odlew w brązie wykonano w bielskiej pracowni Marka Żebrowskiego. Inskrypcja przy pomniku powstała w uzgodnieniu z Instytutem Pamięci Narodowej. Wójt Gminy Izabelin Mateusz Milej w swojej przemowie m. in. dziękował wszystkim inicjatorom, w tym Dorocie Zmarzlak Wójt Gminy Izabelin w latach 2018-2024 oraz wszystkim tym, którzy dołożyli choćby najmniejszą cegiełkę w to niecodzienne dzieło.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do